Dzisiejszy wpis z innej perspektywy.
Zazwyczaj moje posty w zakresie postępowania karnego dotyczą praw osób podejrzanych, podejrzanych (tak, tak nie mieszamy pojęcia osoba podejrzana z podejrzanym, bo znaczą co innego), oskarżonych lub skazanych.
W tym poście pochylę się jednak nad sytuacją prawną pokrzywdzonego, bo przecież takie osoby absolutnie reprezentuję w postępowaniach karnych.
W tym poście chciałbym podzielić się z Tobą moim przemyśleniem na temat kwadratury koła, na temat tego abyś zauważył jak bardzo postępowania karne – i w ogóle postępowanie w jakiejkolwiek innej dziedzinie prawa – może być naszpikowane niuansami – których na pierwszy rzut oka absolutnie nie widać.
Wyobraź sobie, że jesteś Prezesem Spółki, która zajmuje się produkcją np. wyrobów z drewna. W tej Spółce jesteś również wspólnikiem – posiadasz pakiet 50% udziałów.
Spółka świetnie prosperowała, ale w pewnym momencie jej działalność zaczynała przynosić stratę. Dodatkowo Ty nie miałeś czasu, aby poświęcać jej tyle uwagi ile wcześniej poświęcałeś. Na dodatek pomiędzy Tobą, a drugim Członkiem Zarządu dochodziło do nieporozumień. Ten drugi Członek Zarządu był również wspólnikiem Spółki i również posiadał 50% udziałów – jego sytuacja ekonomiczna była zatem równa Twojej.
Jesteś osobą, która ma świadomość, że istotnym atutem spółki z ograniczoną odpowiedzialnością jest fakt, że wspólnicy nie ponoszą odpowiedzialności za jej długi.
Wiesz jednak również, że o ile wspólnicy nie ponoszą odpowiedzialności za zobowiązania spółki, o tyle w przypadku Członków Zarządu tak dobrze już nie jest.
Jest przecież art. 299 § 1 k.s.h.:
Jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania.
W pewnym momencie postanowiłeś zatem ewakuować się ze Spółki.
Najpierw sprzedałeś swoje udziały na rzecz osoby trzeciej, a następnie złożyłeś oświadczenie o rezygnacji z funkcji Członka Zarządu. To oświadczenie przesyłałeś do:
- drugiego Członka Zarządu,
- obu wspólników (jeden z tych wspólników to Członek Zarządu).
Wszyscy byli zgodni, że Ty jesteś już poza Spółką i że dokonają zmian w KRS.
No to temat miałeś z głowy, zapomniałeś o sprawie.
Wykonałeś głęboki wdech… i zacząłeś nowe projekty.
Po 10 latach od rezygnacji dostałeś pismo z ZUS w którym zostałeś poinformowany, o tym że Zakład Ubezpieczeń Społecznych zamierza przenieść na Ciebie odpowiedzialność za długi Spółki albowiem jesteś przecież Prezesem Zarządu.
Jakim Prezesem Zarządu?
Przecież złożyłeś oświadczenie, wysłałeś, co się w ogóle dzieje?
Wyciąg z KRS potwierdza, że nadal figurujesz jako Prezes Zarządu w rejestrze. Jak mogłeś im tak zaufać i tego nie sprawdzić!
Dajesz zlecenie na rzecz Kancelarii, która robi dla Ciebie research dokumentów w KRS. Okazuje się, że od przeszło 10 lat, rok w rok Spółka składa sprawozdania z działalnosci, bilanse na których to dokumentach jest znak, który rzekomo Ty nakreśliłeś – twój podpis.
Przez ponad 10 lat ktoś podrabiał Twój podpis. Tego już za dużo!
Kontaktujesz się z drugim Członkiem Zarządu. On w nieformalnej rozmowie praktycznie informuje Ciebie, że tak – to on podrabiał podpisy.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, prokuratura szybko ustali sprawcę – przecież właściwie się przyznał – i sprawiedliwości stanie się zadość?
No way – to nie działa tak szybko!
Otóż smutna konkluzja z tego postu jest taka – choć wolałbym, aby taka nie była – że tylko formalnie organy ścigania działają z urzędu i pałają chęcią wyjaśnienia sprawy.
Na każdym etapie Twój Adwokat musi uważać, baczyć, zwracać uwagę, żeby żaden szczegół nie został pominięty, zignorowany, zamieciony pod dywan.
Jest to batalia, żaden automat – tu nie ma przypadków!
Do rzeczy. W sprawie jest wstępnie słuchany biegły z zakresu pisma ręcznego, ale on stwierdza, że – pomimo, że w KRS jest przeszło 120 dokumentów z imitacją Twojego podpisu – materiał porównawczy jest zbyty ubogi.
Otóż twierdzi, że wszędzie są parafy, a nie podpisy i on nie jest w stanie określić kto nakreślił te znaki. Biegły mówi tutaj o metodzie graficzno-porównawczej.
Policja umarza postępowania, bowiem nie będzie można ustalić sprawcy – powołuje się na art.17 § 1 kpk.
Twój Adwokat wie jednak, że do badania paraf służy m.in. metoda grafometryczna, a nie graficzno-porównawcza.
Twój Adwokat wie też, że w Poznaniu były prowadzone postępowania, gdzie udawało się po analizie paraf ustalić przez kogo zostały nakreślone.
Wnosimy zatem zażalenie do Sądu – w mowie końcowej na posiedzeniu wszystkie te okoliczności są przez Twojego pełnomocnika podsumowane.
Na szczęście Sąd jest bardzo zainteresowany metodami badawczymi w postępowaniu karny. Sąd sprawdza ten wątek w zakresie badania paraf, po czym – przyznając Twojemu pełnomocnikowi rację – uchyla postanowienie policji i daje wytyczne, że należy powołać biegłego, który będzie stosować metodą grafometryczną lub inną właściwą, tak aby ustalić sprawcę.
Co robi policja? Policja po krótkim wysłuchaniu tego samego biegłego co wcześniej, znowu umarza postępowania.
Normalnie w takiej sytuacji przysługuje subsydiarny akt oskarżenia.
Art. 330
- § 2. Jeżeli organ prowadzący postępowanie nadal nie znajduje podstaw do wniesienia aktu oskarżenia, wydaje ponownie postanowienie o umorzeniu postępowania lub odmowie jego wszczęcia. W takim wypadku pokrzywdzony […] może wnieść [subsydiarny ]akt oskarżenia określony.
Jesteśmy przy piłce. Jeżeli prokuratura nie chce wnieść aktu oskarżenia, to zrobimy to sami.
Tak – tylko widzisz słowo klucz w art. 330 § 2 k.k. to „pokrzywdzony”.
Otóż wnieść subsydiarny akt oskarżenia może pokrzywdzony – to jemu przysługuje legitymacja.
Nie wiem czy wiesz, a jeśli nie wiesz, to wiedzieć już będziesz, że w przypadku podrobienia podpisu, przerobienia dokumentem – osoba, której podpis został podrobiony nie jest pokrzywdzonym, bo dobrem chronionym przy tych przestępstwach jest wiarygodność dokumentu lub – jak kto woli – zaufanie do dokumentów, pewność obrotu itd.
Wow!
Zatem Twój podpis był fałszowany przez 10 lat i Ty nie jesteś pokrzywdzonym! To kim wałściwie jesteś?
Policja wbrew poleceniu Sądu nie powołała nowego biegłego, ale Ty nie możesz zwalczyć postanowienia o ponownym umorzeniu postępowania karnego składając subsydiarny akt oskarżenia, bo nie jesteś pokrzywdzonym.
Jako Adwokat to rozumiem, ale przyznam Tobie, że ciężko jest to wytłumaczyć Klientowi – tym bardziej jeżeli ten Klient nie jest obywatelem naszego kraju, lecz obcokrajowcem.
Ciężko jest wytłumaczyć takiej osobie, że Belarus – lub jak kto woli Białoruś – to nie tu, lecz 650 km z kawałkiem dalej na wschód (licząc od Gorzowa Wielkopolskiego).
Czy w takim układzie to już koniec?
Nie, bynajmniej to nie jest koniec!
Mam pomysł, którym jednak w tym poście się z Tobą nie podzielę.
Adwokat Gorzów Wielkopolski
Kancelaria Adwokacka Gorzów Wielkopolski
Jako Adwokat wpisany na listę Okręgowej Rady Adwokackiej w Zielonej Górze oraz Doradca Restrukturyzacyjny / Syndyk legitymujący się licencją nr 1246 - Ministerstwo Sprawiedliwości zajmuję się prowadzeniem postępowań upadłościowych i restrukturyzacyjnych. W swojej praktyce zajmuje się także prawem karnym, w tym w szczególności tematyką związaną z prawami osób podejrzanych, oskarżonych, a także i skazanych. Ukończyłem polskie studia prawnicze na UAM w Poznaniu oraz niemieckie studia prawnicze na EUV we Frankfurcie.
- Zatrzymanie prawa jazdy za alimenty - 6 września 2024
- Przepisanie majątku za życia a zachowek. Co warto wiedzieć? - 18 lipca 2024
- Ugoda pozasądowa – czy warto ją zawrzeć? - 11 lipca 2024